Most do nikąd - niespokojna wędrówka zagranicznych absolwentów medycyny

Jest to typowy dzień w mojej klinice w Melbourne, z brakującymi plikami, skanami zaginionymi i pacjentami przytłoczonymi ich diagnozami. Choć góra dyktowania pozostaje, koniec dnia wydaje się obiecująco bliski. . . ale w przypadku zaplanowanego samouczka. Gryząc letnie resztki, bardzo mnie to kusi, aby to anulować. W końcu, rozumuję, jest to praca ochotnicza, wciśnięta między inne naglące zobowiązania. Studenci na pewno zrozumieją, a może nawet będą wdzięczni za uła...